Tuesday, April 10, 2007

BR o 10BO

Kolejna recka na Below Radars.
Ponoć aktualizacje radarów będą częściej :)

Kuba Oleksak

DZIESIĘĆ BOLESNYCH OPERACJI

10 Bolesnych Operacji to komiks, który zadziwi wielu czytelników. Okaże się, że Szcześniak jednak umie pisać sensowne scenariusze, a Pałka rysować komiksy. Utwór ten udowadnia, że dało im się zerwać z zinowym dziedzictwem i wkroczyć na salony głównego obiegu. Choć może nie do końca.

Maciej przez cały album stara się utrzymywać równą formę, zdarzają mu się kadry rewelacyjne (jak ten na samym dole ze strony 53), jak i słabsze. Nie zawsze byłem w stanie poznać twarzy Leszka, niekiedy nie zgadzały się pewne szczegóły jego fizjonomii. Jednak bez wątpienia jest to zdecydowanie najlepsza wizualnie praca Pałki. Zawiera wszystko, co w jego kresce najlepsze i co może się podobać. Bo nie oszukujmy się, nie każdemu jego maniera przypadnie do gustu. Brudne kadry, ekspresyjna brzydota postaci, niebanalne kadrowanie i odpychająca estetyka to cechy charakterystyczne jego stylu.

Oprawa graficzna świetne współgra ze scenariuszem opracowanym przez Lucka. Fabuła wreszcie ma swój początek, środek i koniec, co w nie wszystkich komiksach tego autora udało się osiągnąć. Fabularne pomysły realizowane w Operacjach przywodzą na myśl filmowe dokonania Marka Koterskiego. Jesteśmy świadkami krótkiego epizodu z życiu niejakiego Leszka, dotyczącego wyjścia z domu. Nie, Leszek nie jest intelektualistą, ani tym bardziej nie jest nauczycielem, ale jego życie, podobnie jak życie Adasia Miauczyńskiego taktowany jest niepowodzeniami i przekleństwa. Świat, w którym główny bohater został zmuszony do egzystencji pełen jest nienawiści, konsumpcji i miałkości. Przypomina trochę ten, w którym żyjemy, ale został mocno przerysowany. Nienawiść do ludzi, do starych znajomych , do własnej rodziny znajduje swoje nieoczekiwanie zakończenie na ostatnich stronach komiksu. Powinniście być zaskoczeni.

Szcześniaka scenariusz wreszcie jest zwarty, do czegoś zmierza i ma jakieś kompozycyjnie ramy. Uważna lektura nagrodzi cierpliwego czytelnika kilkoma szczegółami, świadczącymi o świetnym artystycznym porozumieniu między rysownikiem a scenarzystą. Lektura nieuważna również przynosi wiele satysfakcji i radości. Warto na ten komiks zwrócić baczniejszą uwagę, choć nie przesadzałbym z umieszczaniem wśród najwybitniejszych polskich dokonań w materii obrazkowej.

święta, święta
i po świętach :(

No comments:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...