Po zakończeniu pracy nad
Morbidem zrobiłem sobie niezaplanowaną przerwę od rysowania. Dziś otrząsnąłem się z potęgowanego upalną aurą marazmu z myślą, że warto ustalić jakiś plan pracy na najbliższe miesiące. Pół roku od
noworocznych postanowień czułem, że jestem w martwym punkcie. Uporządkowałem papiery i jednak nie jest tak źle jak sądziłem. W storyboardach mam rozrysowane 49 stron różnych komiksów. Nowe projekty spokojnie kiełkują. Będzie dobrze.

Na pierwszy ogień ołówek do pięciu plansz "Scen z życia murarza".
Później Najwydestyluchniejszy do
Kolektywu i Maszina.
I kolejna porcja do stertki layoutów widocznych na fotce powyżej.
Zapowiada się pracowity lipiec.
5 comments:
Widzę, że miluchne dziecko już zagonione do pomocy. Dobrze.
Dziecko i Najwydestyluchniejszy? Ciekawe połączenie:)
O, man, widzę, że rośnie Ci latorośl :)
Ale Twój dzieciak ma fajne oczy :D
Niedaleko pada jabłko od...
wygląda na to, ze Twój Mikołajek jest genetycznie, artystycznie 'obciążony' i skazany na sukces ;)
Post a Comment