Sunday, October 17, 2010

MFK 2010 - Obrazki z imprezy


Tegoroczna edycja Międzynarodowego Festiwalu Komiksu (i Gier) była dla mnie inna niż zazwyczaj. Udało się doprowadzić do premiery dwóch książek. Akcja automotywacyjna dotycząca "Laleczek" i "Scen z życia murarza" zakończyła się sukcesem. Odbyły się stosowne spotkania z publicznością. Wszystkim obecnym dziękuję za przybycie. Ponadto prawie odpadła mi ręka podczas dwóch sesji autografów. Przyznaję, że tego się w ogóle nie spodziewałem. Miło mi było Was spotkać. Po ostatnim roku solidnego szlifowania tych projektów puściła we mnie tama nagromadzonego stresu. Bardzo dziękuję za wsparcie.

Oprócz promowania swoich komiksów, w miarę swoich skromnych możliwości włączyłem się w support samego Festiwalu. W piątkową i sobotnią noc (gdy wszyscy się bawili lub już spali) towarzyszyłem Piotrowi Kasińskiemu i Jarkowi Obważankowi podczas składania MFKowego biuletynu. Praca przy eMeFKa NEWS była dla mnie bardzo satysfakcjonująca więc piszę się na powtórkę w przyszłym roku. W tym miejscu dziękuję też wszystkim autorom, którzy bezinteresownie podesłali mi swoje rysunki uświetniające wspomnianą gazetkę.

W niedzielę poprowadziłem spotkanie z moimi wspaniałymi kolegami: Sztybim i Jaszczem w związku z premierą ich albumu "Tainted". Tak więc, MFK wspominam jako czas spędzony bardzo intensywnie. Dopiero teraz zacząłem sobie zdawać sprawę, jak wielki zapierdol przy Festiwalu mają organizatorzy.

Pora na subiektywną fotorelację
(fotorelacja oficjalna pojawiła się świeżo po Festiwalu na blogu ZINIOLA):

Do Łodzi dotarłem koło 23. Udałem się do ŁDKu, gdzie przez kolejne trzy godziny dawałem świadectwo, że xeroprasa nie zginęła póki my żyjemy.

Kwestia noclegu. Wybór między mieć a być. Między komerchą a undergroundem. Między tłustym brzuchem docenionego artysty a wystającymi żebrami u artysty głodnego. Między blagą a szczerością! Niech nie zmylą Was te dwie gwiazdki. Takie dwie gwiazdki w Łodzi to jak pięć gwiazdek w Tunezji. Ja spałem w hotelu. Za wygodny jestem aby wzorem Ojca Rene spać pod stołem.
Sobota. Oto moje dzieci! Gdy je po raz pierwszy ujrzałem, nie mogłem ukryć łez wzruszenia.

Stoisko z "Laleczkami" u Roberta Zaręby.

I pierwsi zadowoleni nabywcy? Nie, to tylko sępy z Komiksomanii i Kolorowych Zeszytów przyszły wyrwać recenzenckie egzemplarze! Hieny a nie ludzie!

A jednak - trafiłem na jakiegoś zadowolonego czytelnika. A może złośliwie rozbawionego? W tle Andrzej Janicki miło kłamie mi, że to najprawdopodobniej Poczta Polska złamała moją karierę w Produkcie.

Tutaj nie mam wątpliwości. Piotrek Nowacki nie może ukryć satysfakcji, że pokonał mnie w ilości twardookładkowych wydań swoich komiksów. Mój sofcik Laleczek niestety przegrywa z twardością tektury na okładce Tainted. Na szczęście pogodziły nas wspólne zachwyty nad jakością wydania "SZŻM".

Tymczasem skromnie w kącie siedział Rafał Szłapa i cierpliwie mazał eleganckie autografy nabywcom (już nie tak) legendarnego BLERA.

Po terenie imprezy kręcił się paparazzi. Ponoć zrobił 10tysięcy fot, więc relacji na WRAKU nie spodziewajcie się szybciej niż we wrześniu 2011.

"Laleczkowe" spotkanie prowadził Kuba Oleksak, czyli osobnik który przeprowadził ze mną ten wywiad.
Oddaję głos komiksomanii:
"15:30 – 16:00 – błyskawiczne, półgodzinne spotkanie z Maciejem Pałką. Maciej to sympatyczny i wygadany człowiek, czego daje dowód podczas spotkania. Opowiada o wszystkich swoich undergroundowych projektach (a zaufajcie mi, są wśród nich projekty, o których nic chcielibyście wiedzieć!) i z uporem maniaka broni niesamowitej idei Najwydestyluchniejszego – serii tak skomplikowanej i dziwacznej, że nie sposób napisać o czym w ogóle jest. Najciekawiej jest, gdy Maciej tłumaczy czemu jest chętny tworzyć samemu, bez udziału scenarzysty – chodzi oczywiście o kasę".

Potem przyszła pora na zaspokojenie autografowych życzeń psycho-fanek. Fotkę ukradłem z bloga hadesa.

Zabawna fotka z insajd dżołkiem pod tytułem "Znajdź KRETA".

Podpowiedź do zagadki z KRETEM: Czy już wspominałem, że Ojciec "tylko żadnych kutasów" Rene się skończył?

Akademia "ku czci". Były medale (tym razem nie przypinano ich do polarów), oficjele z wojewódą na czele i przysłowiowy wchuj nagród i wyróżnień.

Jak zwykle fanty zgarnął niezwykle mroczny Bartek Sztybor. W tle jeszcze bardziej niezwykle mroczny MOTS.

A tymczasem wiadome siły już knuły, co tu zrobić aby Sztyborg w przyszłym roku nie wygrał kolejnego tabletu. Śledziu i Tomek Leśniak wydumali sobie, że Bartek powinien być w JURY. Niedoczekanie!

Tradycyjna fotka imprezowa z Bartkiem - do kolekcji.

Późniejsze wydarzenia wspominam jak przez mgłę. Jestem pewien, że Jakub Babczyński powiedział coś niezwykle zabawnego.

Okej. W takim razie na koniec jeszcze jedna zagadka. Znajdź attention whore.

Później zrobiło się nieskromnie, więc w nawiązaniu do tej słit foti przesyłam wszystkim buziaczki :*

Niedziela. Bartek i Piotrek prezentują koncepcję swojego kolejnego dzieła.

Tak było: chaotycznie, intensywnie i gęsto. Jednym słowem - rewelacyjnie! Zabrakło trochę czasu na przesiadywanie godzinami w knajpie. Zaliczyłem za to szaleńczy bieg na peron i PRÓBĘ zatrzymania pociągu. Przy tej okazji pozdrawiam Spella i jego ekipę, którzy zaopiekowali się moimi bagażami. Ufff.

P.S. Na wszelki wypadek wstawiam emotkę :)

P.S.2. To jeszcze nie koniec moich wrażeń z MFK. W kolejnym wpisie, analogicznie jak rok temu napiszę o Obrazkach z wystawy. Stay tuned!

Tuesday, October 12, 2010

MORBID 2: THE CURE

Pamiętacie grę MORBID? Wstępnie miała być jednorazowym wybrykiem. Po premierze i lekturze masy komentarzy z konstruktywną krytyką pomyślałem, że fajnie byłoby zrobić ciąg dalszy. Na początku roku dostałem zielone światło od Pastelgames i... oto jest.

Scenariusz, grafika i soundtrack moje.
Techniczne czary tradycyjnie urządził Mateusz Skutnik.
Dodatki muzyczne: Soundsnap.
Tym razem poleciałem po bandzie i uderzyłem mocniej w emo-strunę. Już na planszy startowej wita więc graczy zarówno unisex wampir jak też śliczny jednorożec. Klikajcie! Grajcie!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...