W tym przełomowym dla mnie "roku akcji zakończonych sukcesem" nie zwykłem chwalić się na blogasku porażkami, które przecież każdemu się trafiają. Ale tym razem zapeszyliśmy kibicując sobie (z redaktorem Szcześniakiem) na Ziniolu.
Otóż, przy okazji odbywającego się obecnie w Lublinie Festiwalu Graffiti postanowiliśmy zrobić powtórkę czerwcowej akcji billboardowej. Przypomnę, że wspomniana akcja zakończyła się tradycyjnie sukcesem ale po miesiącu nasz wielgachny komiks został zdewastowany (podczas niesławnej nocy bitych szyb w Tekturze).
Tak więc, dziś nastawiliśmy się na plenerową repetę. Po dograniu sprawy zaopatrzenia z Tekturą i organizatorami Festiwalu ruszyliśmy w miasto. No i niestety, letni deszcz (+ komary i pokrzywy) dał nam w kość tak, że zrejterowaliśmy. Miejscówka gdzie wiszą billboardy jest idealna na upał, ale w dzień taki jak dziś było tam po prostu zbyt mokro. W cieniu nie było szans aby powierzchnia choć trochę podeschła.
Z przyczyn osobistych na malowanie mogliśmy wygospodarować tylko dziś i jutro. Z żalem odpuszczamy. Zarazem odgrażając się, że tu jeszcze wrócimy. Najprawdopodobniej jeszcze w tym miesiącu.
Bilbordy pomścimy!
Na fotach:
Artysta wizualny załamka Pałka
oraz
Redaktor smuteczek Szcześniak
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
9 comments:
Redaktorski smutek bardzo naturalnie wypadł
powiem krótko - cieniasy.
prawdziwy komiksiarz pokrzy się nie boi.
gdzie te pokrzywy? na fotach nie ma.
pic or it didn't happen.
oh wait, it DIDN'T happen......
komarów też nie widać!
Pokrzywy to detal.
Fot komarów nie zrobiłem. Na fejsie są za to foty gołębi.
Bilbordy przemokły i nie można było na nich pracować. Zrobiliśmy wszystko co było możliwe: wizję lokalną i krótką demolkę. Smutno Maciejowi, Boże, a wy tu z takimi?
Redaktorski smutek słaby - wg mnie lewy kącik ust mógł bardziej opadać w dół. Do poprawki.
brakuje łez!
stałem w miejscu, gdzie nie padały.
...ładna jesień tego lata.
Od dzisiejszego dnia ma się rozpogodzić!
domagam się krwi
Post a Comment