Wróciłem do słuchania pod koniec roku przy okazji gościnnego występu Sztybora. No i przyznaję, że różnica jakości jest kolosalna. Po pierwsze*, Koko siedzi w studio i wszystko brzmi lepiej. Po drugie, prowadzący coraz lepiej radzą sobie z www.google.com. Po trzecie, jest ich trzech więc potrafią zapełnić czas antenowy konwersacją. Koko jako moderator jest bardzo dobry. Czasami irytujące są jego hurraoptymistyczne wtręty w stylu „O, jak super!”, „To było świetne!”, zwłaszcza gdy komentuje swoje żarty. Oczywiście ciągle jest niepoważnie i głupkowato, królują mizoginiczne i homofobiczne dowcipasy ale słucha się tego z przyjemnością.
Godzinną audycję odsłuchuję w czasie podróży do i z pracy. Akurat mniej więcej po 20 minutach robię sobie przerwę na ośmiogodzinną stratę czasu w biurze i do słuchania wracam gdy idę do domu. No i tu jest największy problem. Niezwykle niefortunnym pomysłem w moim przypadku jest słuchanie SCHWINGA jadąc rano autobusem miejskim. Czasami Koko z kolegami tak napierdalają, że nie mogę się powstrzymać i zaczynam się śmiać w głos.
Wiem, że nie tylko ja mam ten problem.
*************

Polecam najnowszy odcinek, w który wkręciłem się niejako analnie (czyli od dupy strony).
Próbowałem namówić KRLa, żeby w przerwie Schwingowcy zapodali jakiś kawałek Płetwonurków Szczurków a on wykminił z tego pomysł na całą audycję i skompilował 3 mixy z muzyczki nagrywanej przez komiksiarzy. W efekcie wyszła audycja nieco odmienna ale równie fajna jak dotychczasowe. Jeśli jeszcze nie znacie Publikemeryt (masa!), Płetwonurków Szczurków (omójboże!) czy Żelaznej Bramy - klikajcie w obrazek i zasysajcie pliczek.
*Sztybor, ale to swoją drogą.
3 comments:
Dzięki za słuchanie :)
Transfer KRL'a podniósł poziom audycji znacząco, co się chwali.
Co się nie chwali to te ciągłe "osom" i "taka a taka jest soooo hooooot".
Ale dawno nie słuchałem, może coś się zmieniło w tej kwestii.
Trochę obok, chciałem Cię poinformować, że odniosłeś niebywały sukces polecając Płetwonurki Szczurki, bo prócz tego, ze wkręciłem ich masie ludzi, to po raz pierwszy od czasu Music for Bondage Merzbowa, moja zaprawiona w bojach żona, kazała mi z ta muzą wypierdalać, bo, cytuję 'śpiewania upośledzonych dzieci, to ma dosyć w robocie"
A płyta wymiata. Dzięki:)
Post a Comment