Friday, January 30, 2009

Niefortunny pomysł – SCHWING!

Jakiś czas temu doszły mnie słuchy jakoby podcast SCHWING prowadzony przez Koko (nie tego od pleców konia tylko tego webkomiksiarza) i Belego zyskał na jakości. Z dwóch przyczyn. Pierwszą jest przeprowadzka do wrocławskiego studenckiego radia LUZ a drugą nabytek personalny w postaci znanego i lubianego KRLa. Do tej pory stykałem się z audycją sporadycznie. Kiedyś wysłuchałem historycznie pierwszej a sporo później tej z relacją WSKową (z udziałem Gila). Debiut zmęczył mnie jakością techniczną (typu, że jednego prowadzącego słyszałem w jednym uchu a drugiego nie słyszałem prawie wcale) i żenadą merytoryczną. Właściwie każdy troszkę zainteresowany twórczością Neila Gaimana wiedziałby więcej od prowadzących program. Relacja z WSK była skokiem jakościowym, zwłaszcza że nie byłem na bieżąco z ewolucją radiowych skilów Koko i Bele. Niemniej jednak wyrobiłem sobie opinię, że SCHWING jest dość nudną i głupkowatą audycją.

Wróciłem do słuchania pod koniec roku przy okazji gościnnego występu Sztybora. No i przyznaję, że różnica jakości jest kolosalna. Po pierwsze*, Koko siedzi w studio i wszystko brzmi lepiej. Po drugie, prowadzący coraz lepiej radzą sobie z www.google.com. Po trzecie, jest ich trzech więc potrafią zapełnić czas antenowy konwersacją. Koko jako moderator jest bardzo dobry. Czasami irytujące są jego hurraoptymistyczne wtręty w stylu „O, jak super!”, „To było świetne!”, zwłaszcza gdy komentuje swoje żarty. Oczywiście ciągle jest niepoważnie i głupkowato, królują mizoginiczne i homofobiczne dowcipasy ale słucha się tego z przyjemnością.

Godzinną audycję odsłuchuję w czasie podróży do i z pracy. Akurat mniej więcej po 20 minutach robię sobie przerwę na ośmiogodzinną stratę czasu w biurze i do słuchania wracam gdy idę do domu. No i tu jest największy problem. Niezwykle niefortunnym pomysłem w moim przypadku jest słuchanie SCHWINGA jadąc rano autobusem miejskim. Czasami Koko z kolegami tak napierdalają, że nie mogę się powstrzymać i zaczynam się śmiać w głos.

Wiem, że nie tylko ja mam ten problem.


*************


Polecam najnowszy odcinek, w który wkręciłem się niejako analnie (czyli od dupy strony).
Próbowałem namówić KRLa, żeby w przerwie Schwingowcy zapodali jakiś kawałek Płetwonurków Szczurków a on wykminił z tego pomysł na całą audycję i skompilował 3 mixy z muzyczki nagrywanej przez komiksiarzy. W efekcie wyszła audycja nieco odmienna ale równie fajna jak dotychczasowe. Jeśli jeszcze nie znacie Publikemeryt (masa!), Płetwonurków Szczurków (omójboże!) czy Żelaznej Bramy - klikajcie w obrazek i zasysajcie pliczek.

*Sztybor, ale to swoją drogą.

3 comments:

Robert Sienicki said...

Dzięki za słuchanie :)

Łukasz Mazur said...

Transfer KRL'a podniósł poziom audycji znacząco, co się chwali.

Co się nie chwali to te ciągłe "osom" i "taka a taka jest soooo hooooot".

Ale dawno nie słuchałem, może coś się zmieniło w tej kwestii.

Marceli said...

Trochę obok, chciałem Cię poinformować, że odniosłeś niebywały sukces polecając Płetwonurki Szczurki, bo prócz tego, ze wkręciłem ich masie ludzi, to po raz pierwszy od czasu Music for Bondage Merzbowa, moja zaprawiona w bojach żona, kazała mi z ta muzą wypierdalać, bo, cytuję 'śpiewania upośledzonych dzieci, to ma dosyć w robocie"
A płyta wymiata. Dzięki:)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...