Ubiegły tydzień dla polskiego światka komiksowego był obfity w ciekawe informacje. Swoje plany zdradzili organizatorzy majowego FKW i czerwcowej BFKi. Tak więc, fani konwentów powinni czuć się usatysfakcjonowani kolejnymi okazjami do środowiskowej integracji. Tymczasem, miniona sobota niepostrzeżenie zaowocowała trzema małymi oddolnymi komiksowymi akcjami z założenia nie skierowanymi do hardkorowych fanów. Kraków, Lublin i Katowice zaoferowały atrakcje niezależnie od siebie, nie oglądając się na fandom. W Krakowie odbył się całodniowy panel komiksowy przy Game Fusion (relacja u Rafała Szłapy), w Lublinie Ziniol supportował Tekturę (relacja ze spotkania z Kasią Szaulińską) a Katowickie Rondo Sztuki gościło moją skromną osobę (relacja na blogasku u Gila). Mimo, iż frekwencja w każdym przypadku była taka sobie, jest to jednak dobra prognoza na przyszłość. Widać, że ludziom (często nie związanym z fandomem) chce się coś dla komiksu zrobić. Powstaje pozytywny szum a komiks poprzez takie akcje bezkonfliktowo wpasowuje się w kulturalny krajobraz. Z drugiej strony, akcja Komiks Bękartem Kultury to próba wproszenia się na salony nieco na krzywy ryj. Ale ileż w końcu można postępować według zasady: stój w kącie, znajdą cię? Lobbujmy bez żenady.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment