1. Na początku tradycyjnie robię sobie szybki szkic w notesiku. To akurat jest już drugi storyboardzik. Pierwszy robię na marginesie scenariusza i jest wielkości znaczka pocztowego.
2. Szkic skanuję i wstawiam do matrycy planszy. Mam przygotowane warstwy z ramkami, marginesami i standardową wielkość i rodzaj czcionki. W tej formie przygotowuję czytelny komiks, który można wysłać do konsultacji scenarzyście. Praca nie jest jeszcze na bardzo zaawansowanym etapie i dzięki takiej metodzie można wykluczyć to, że jakaś fajna dopracowana plansza wyleci bo coś się pozmieniało w koncepcji.
3. Wyrzucam szkic i drukuję sobie ramki z tekstami i onomatopejami. Dymki usuwam, bo później byłoby za dużo zachodu z dopasowaniem do nich skanu. Taki "liniuszek" drukuję na papierze o większej gramaturze niż normalnie do xero. Każdą planszę drukuję osobno więc jednorazowo pracuję na formacie A4.
4. Pora na rysowanie. Używam żelowców, piórka, pędzelków i brushpena (co akurat jest pod ręką). Czasami maznę korektorem. Podczas rysowania sugeruję się szkicem, który mam pod ręką.
5. Gotowe planszę skanuję w dobrej rozdzielczości, wyrównuję próg suwakiem a następnie wtłaczam obrazki w uprzednio przygotowane ramki. Gdzieniegdzie wyrównam, coś podciągnę do krawędzi. Jednym słowem - synchronizacja.
6. Otrzymałem planszę (tutaj akurat dwie) w wersji "sauté". Sama czerń i biel. Akurat w przypadku tego komiksu założyłem sobie, że dodam szarości. Dla odmiany zrezygnowałem z rastrów (bo ile można?).
Dopiero na tym etapie podpinam tablet:7. Gotowe. Powyższe kroki powtarzam czternaście razy w celu uzyskania komiksowego zeszytu.
Jako przykładu użyłem dwóch stron z "Hermy świętego Zygmunta", które powstały do scenariusza Bartka Biedrzyckiego na podstawie pomysłu Andrzeja Stańskiego.
Kawałek komiksu można było już podejrzeć w polsatowskich Wydarzeniach (materiał po kliknięciu w obrazek):
TRWOGA!!!!!
No comments:
Post a Comment