Szanowni Państwo.
Z największą przyjemnością przychodzi mi zaanonsować debiutancki album Jacka "Głowonuka" Świdzińskiego. "Paproszki" opuszczą drukarnię co prawda w marcu, ale ja już sobie ten albumik po znajomości przeczytałem i wiem jedno: chłopaki z "Hardkorporacji" będą musieli się bardzo postarać żeby dorównać Świdzińskiemu w szokowaniu czytelników.
Bezkompromisowo, śmiesznie, sympatycznie i obleśnie - wszystko w jednym komiksie!
A zresztą, co ja się będę produkował.
Niech przemówi autorytet Pana Kołodziejczaka:
Jako prewju zaś, bardzo niestandardowo
komiks, którego po pierwsze w "Paproszkach" nie będzie
a po drugie nie narysował go Głowonuk tylko Mazol.
Recenzję pewnie napiszę wkrótce.
- Tymczasem, bez większego szumu i promocji (kolejny z timofowych standardów) ukazał się album Daniela Chmielewskiego "Zostawiając powidok wibrującej czerni". Podobnie jak w przypadku "Paproszków" również postaram się wkrótce napisać coś więcej o tym komiksie bo zdecydowanie zasługuje on na uwagę. Co warto zauważyć, jest to chyba najbardziej nieoczekiwany debiut w polskim komiksie ostatnich lat.
Zapraszam na bloga autora.
- Mariusz Zawadzki na swoim blogasku odniósł się do mojego napastliwego w tonie posta i wyklarował sytuację jaka miała miejsce w przypadku zwinięcia się Domu Komiksu. Warto przeczytać.
Masakryczna ilustracja z "Krwawego kombatu" rozczuliła mnie. Ale z drugiej strony potwierdziła też moją niechęć do rozdrabniania się przy szorciakach. Liczę na to że Mariusz ciśnie w końcu jakieś porządne czytadło, bo niestety w ciągu egzystencji Domu Komiksu nie wykorzystał nawet części swojego graficznego potencjału, który widać choćby na tej planszy.
- Nawiązując do powyższego, zakończę monotematycznie. Stwierdziłem, że pora na kolejny krok w mojej osobistej "krucjacie antyszorciakowej". Tak więc, ostatecznie kończymy publikowanie następnych epizodów "Najwydestyluchniejszego" w zinach. Ostatnie cztery fragmenty, które komuś obiecałem pewnie się pojawią (o czym nie omieszkam tu poinformować), ale więcej krótkich epizodów już nie będzie. Wszystkim czytelnikom i fanom "Destylucha" chcielibyśmy niniejszym z Bartkiem podziękować za uwagę i życzliwość. Jeszcze wrócimy do tematu w formie albumu. Kiedyś.
Na blogu będę w miarę regularnie raportował postępy prac nad "Strange Places". Co prawda nie zamierzam doprowadzić do horroru pieczołowitości w ukazywaniu kolejnych faz dopieszczania planszy, ale od tej pory (aż do upragnionego finału w postaci wydrukowania albumu) "Strange Places" będzie blogowym priorytetem.
Zaraz po plotkach.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
7 comments:
ja też już mam powoli dość szorciaków.
Nie jestem pewny czy paproszki sie wyrobią by być debiutem Nogastego, za to niezmiernie ciesze sie będąc przykładową planszą (choć nie jestem pewien czy to najlepsza reklama)
Czuję się wyróżniony! A ostatnie zdanie o "Powidoku" niezmiernie mnie rozbawiło!
Na Paproszki zerknąłem na timofowym komputerze. Ciekaw jestem co to, ale na pewno okładka (tak tył i przód, jak i całość jako rozkładówka) jest po prostu cudowna!
nie kupie paproszkow
to egmont...
oni skopia tluamczenie
zostane przy wlosko-watykanskim oryginale
no cały czas się wpatruję w to tuptanie i w kuku!
cudowne!
dzięki!
ale okładka mam nadzieję, że będzie twarda?
ej!
tak mi sie nasuneło
http://img516.imageshack.us/img516/7636/wtfog8.jpg
czy sambor to klon kołodziejczaka ?
Post a Comment