Thursday, July 7, 2011

Na kij nam papier?

Długo się nad tym zastanawiałem i nadal nie znam odpowiedzi. Z papieru (choćby takiego zaxerowanego) ani myślę zrezygnować. Skłaniam się jednak do częstszego publikowania w sieci, czego przykładem jest Degrengoland oraz występ w nowym numerze internetowego art-zinu KOFEINA. Poniekąd jest to dla mnie powrót do korzeni, bo przecież w komiksowie zaczynałem od wydawania art-zinka.

Do KOFEINY zaprosił mnie Michał Misztal, który bardzo aktywnie zajął się rozwojem komiksowego działu tego magazynu. No i jak na pierwszy raz, wyszło rewelacyjnie. Są rysunki (Lagu, Mei, Otu) i artykuły. Mam nadzieję, że zagrzejemy miejsce na łamach na dłużej.

Ze swojej strony zaserwowałem odgrzanego kotleta w postaci legendarnego pierwszego odcinka Destylucha (narysowanego do scenarka Bartka Sztybora). Komiks oryginalnie ukazał się prawie pięć lat temu w JEJU. Na potrzeby publikacji w KOFEINIE zmieniłem liternictwo. W końcu wygląda to tak jak powinno. Nie miałem większych oporów przed puszczeniem starego materiału, bo wątpię aby czytelnicy art-zina kiedykolwiek wcześniej natknęli się na ten komiks. Mile zdziwiłbym się jakby wcześniej czytali jakiekolwiek komiksy. Chociaż, tutaj zapewne się mylę. Inaczej, skąd dział komiksowy dostałby zielone światło?
W każdym razie, dokładamy kolejną cegiełkę do pracy u podstaw i wyściubiamy nos poza fandomowe getto. Być może lądując w innym. Tymczasem, do komiksowa wtargnęli cichociemni w osobach trzech nowych redaktorów Najkolorowszych Zeszytów. Co prawda, transfer Stiga zapowiadałem już miesiąc temu, ale niespodzianką było dla mnie to, że komandosów będzie trzech. Jeśli nic nie wstrząśnie środowiskiem, to właśnie akces do Najkolorowszych Maćka G., Marcina Z. i Krzysztofa W. będzie dla mnie jednym z wydarzeń roku. Dlaczego? Wystarczy poczytać ich teksty aby powróciła nadzieja na napływ świeżej krwi do skostniałego fandomowego truchła.

Z fajnych njusów i emo konkluzji:
Komiksowy dodatek do Gazety Wyborczej zyskał (w końcu!) uznanie środowiska w postaci wyróżnienia w kategorii PRASA podczas Story Art Review of Ligatura 2011. Cieszy mnie to, aczkolwiek łyżką dziegciu jest dla mnie, że o wyróżnieniu dowiedziałem się długo po fakcie gdzieś z Internetów. Podczas festiwalu odbywała się prezentacja części projektów i żałuję, że nie miałem szansy dorzucenia swoich trzech groszy. Przy całej radości z docenienia pracy, czuję że zostałem potraktowany instrumentalnie. Smuteczek.

9 comments:

Krzysztof Ryszard Wojciechowski said...

Rany julek. Zaczerwieniłem się. Mam nadzieje że cię jednak nie zawiedziemy i szybko się w typowych przedstawicieli "komiksowa" nie zamienimy.

arcz said...

A jak typowi przedstawiciele komiksowa wyglądają? :)

Krzysztof Ryszard Wojciechowski said...

Jak przez komiksowe okienko:)

Anonymous said...

jaszek wpadnij na ID, nie lec w czlona, teksnimy

Maciej Pałka said...

Kurde, chyba wpadnę :)

Michał Misztal said...

Dzieki za dobre slowo! Miejsce na lamach zagrzejecie na dluzej, obiecuje.

Maciej Gierszewski said...

Maciej, powiem za siebie, ale pewnie chłopaki się pod tym podpiszą - będę się starał mówić prawdę, tylko prawdę i samą prawdę

centrala said...

Dopiero teraz dowiedziałem się o tym tutaj wpisie dotyczącym Story Art Review of Ligatura 2011 poniwaz Autor przywołał go zapytany o konkrety po stwierdzeniu:
@centrala - Skoro popieracie, to się stosujcie do tego co Mateusz wyłuszczył.
w poście na temat wycofania prac przez Mateusza Skutnika z wystawy promującej polski komiks w Tokio.

ZATEM:
-Story Art Review of Ligatura był pilotażowym i co tu ukrywać mocno roboczym projektem podczas ostatniej Ligatury - do tego stopnia że nie podawaliśmy nawet osób, które wybierały kategorie - nie było tam nikogo z organizatorów festiwalu - a zależało nam by stworzyć zaczyn do stałej praktyki wyłaniania ważnych zjawisk. Od przyszłego roku - wyróżnienia będą przyznawane za miniony rok a nie jak na pierwszej edycji za ostatnie kilka lat.

Też mieliśmy z przeglądem łyżki dziegciu ale zdecydowaliśmy się by spróbować go przeprowadzić, wysondować kierunki, sprawdzić metody dobory kategorii, oceny. Nie promowaliśmy Review specjalnie, i faktycznie - nasza wina ale nie premedytacja - postawiliśmy informacje kilka dni później. Przy doborze kandydatów do oceny nie byli informowani o tym ich autorzy. prezentację przygotowywali jurorzy i było to tylko przedstawienie wyników i pokazanie po planszy, lub screenie z tego czemu przyznali wyróżnienia.
Także nikt nie miał szansy dorzucania trzech groszy bo nie o to w tym chodziło.
Nie wiem skąd poczucie bycia potraktowanym instrumentalnie.

I na zakończenie o początku tego fragmentu: "
Komiksowy dodatek do Gazety Wyborczej zyskał (w końcu!) uznanie środowiska w postaci wyróżnienia w kategorii PRASA "
Nie jestem pewien, czy ludzie którzy docenili Komiksowy dodatek do Gazety Wyborczej zgodzili by się na określenie ich mianem środowiska.

No na zakończenie: przykro mi, za wszystkie niedociągnięcia - pracujemy by je wykluczać.
Pozdrawiamy

Maciej Pałka said...

Środowiska = Ligatura
II międzynarodowy festiwal
kultury KOMIKSOWEJ.

Czyli, nie na festiwalu tańca współczesnego, designu czy piosenki patriotycznej. Na festiwalu komiksowym.

@Skąd poczucie? Stąd, że na wyniki natknąłem się przypadkiem prawie miesiąc po Ligaturze. Nikt mnie nie raczył poinformować o takim wyróżnieniu. Zresztą, nie tylko mnie - dowiadywałem się czy Marceli coś wie. Wystarczył mail. Podobnie jak wystarczyłby mail przed wybuchem afery tokijskiej.

Być może wysłaliście maila do Michnika, a Adam zapomniał mi powtórzyć. No cóż, listu do Ministra pisać z tego powodu nie będę.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...