Nic strasznego. Codziennie wystrugałem na luzie po jednej stronie.
W ubiegłym tygodniu pracowałem popołudniami, więc zapuszczałem sobie fajną muzyczkę w stylu:
ODAWAS albo ESPERS
i brałem się do rysowania.
Jestem o siedem plansz bliżej do zakończenia kolejnego komiksu co bardzo mnie cieszy.Teraz zrobię sobie kilka dni przerwy na lekturę ślunskiej trylogii Sapkowskiego a później podniosę sobie normę do 10 stron w tydzień :)
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
2 comments:
cały komiks w tydzień niedługo będziesz machał :)
ps. a planujesz rysować w innych klimatach, np. przygodowe coś? bo to u góry wyszło klawo.
Tak, to powyżej jest sampelkiem z komiksu bardzo przygodowego :) Prawie jak z piosenki Majki Jerzowskiej!
Post a Comment