Tralalala
Drobiazgów niet.
Nie będzie.
Raczej.
Otóż, nie dlatego że nie ma o czym pisać
ale paradoksalnie dlatego, że ostatnio dzieje się wiele.
Wiele tajemniczych obiektów ruszyło swoimi torami
a ja jestem w tej niekomfortowej sytuacji, że wiedząc o nich muszę milczeć.
Bo w najlepszym przypadku jeśli uczynię zadość moim plotkarskim zapędom
skończy się to dla mnie srogim wpierdolem.
Tak więc, drobiazgów nie będzie
do odwołania.
Na pocieszkę dwie pocztówki (z Paryża).
+++++++++++++++
Z innej mańki.
Jutro towarzycho zwane półświatkiem komiksowym zaczyna się zjeżdżać do stolicy na coroczny konwencik. W tym roku sobie odpuszczam udział w imprezie, ale szykuję się na lekturę komiksów i zinów które będą miały swoją premierę na WSK.
Wysyp zinów potwierdza moją opinię, że polski komiks jest w życiowej formie. Pirat, Hardkorporacja, Jeju, Kolektyw, Maszin. A to jeszcze przed planowaną na kwiecień reaktywacją Ziniola (pod egidą Timofa)!
Niejako przy okazji przygotowaliśmy z Bartkiem Sztyborem dwa komiksy.
Tradycyjnie do Jeju i Maszina. Dwa przedostatnie fragmenty Najwydestyluchniejszego, które publikujemy w odcinkach. Ostatni epizod narysowałem do październikowego B5. Do czasu wydania albumowego więcej na razie nie będzie. Jakaś konsekwencja obowiązuje nawet w przypadku smutnego pitolenia o darowaniu sobie rysowania krótkich komiksów.
W Maszinie na cztery stronki zawitamy do sklepu odzieżowego:
Zaś w Jeju zapraszam do lektury sześcioplanszowej opowiastki o wdzięcznym tytule "zboczeniec":
Bierzcie póki ciepłe.
Być może to ostatnia okazja na rozgryzienie Destylucha.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
3 comments:
Hej, skąd masz okładeczkę "Maszina"?:)
miażdżący ten kadr u góry Macieju
no masz szczęście :/
Post a Comment