Już dawno nie próbowałem sobie stawiać stachanowskich wymagań w temacie rysowania plansz na tak zwaną "masę". W ubiegłym roku optymalną szybkością była dla mnie plansza dziennie w ciągu 30 dniowym co opłaciłem letnim kryzysem. Tymczasem wracam do pomysłu ambitnego napinania przy okazji rysowania "Strange Places".
Tak więc, zaczynam od dzisiaj. Koniec testu w niedzielę. Plan minimum to 7 plansz (żeby nie zaczynać od niższego pułapu niż rok temu). Optymalnie 10. Za każdą kolejną kupię sobie jakiś komiks :)W niedzielę zdam relację ze swojego stanu psychofizycznego i wytyczę cele na kolejny tydzień.
Hej hoł - lets goł!
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
2 comments:
Tytanik pracy z Ciebie, naprawdę.
Ej, ten koleś to ja!
Post a Comment