Pomyślałem sobie, że info o pojawieniu się drugiego zeszytu Degrengolandu zapodam u siebie na blogu w momencie gdy licznik wybije 1000 pobrań (standardowy nakład komiksu w Polsce). Stało się. W miesiąc od premiery mniej więcej tyle razy plik z zeszytem wylądował na czyimś dysku. Dla porównania i jasności - pierwszy numer do premiery drugiego zdążono pobrać 2000 razy (nie licząc przeróżnych chomików i downloadu z linków bezpośrednich, czego nie ogarniam). Stąd już łatwo można sobie oszacować nakład ewentualnego papierowego wydania. Standard.
Historia Jaha Kozloskiego jest na półmetku. Teraz robimy sobie przerwę i za jakiś czas wrócimy aby ponownie przez kolejne tygodnie i miesiące pchać ten (przyjemny) kierat.
W międzyczasie planuję wizytę plansz komiksu w przestrzeni galeryjnej. Tak z większą pompą niż zazwyczaj prezentowane są komiksy na wystawach.
Autorem okładki oficjalnej jest Arek Twardowski.
Wielkie dzięki kieruję również do autorów galerii okładek gościnnych: Jacka Piotrowicza, Mariusza Zawadzkiego, Kamila Boettchera, Pawła Greśkówa, Przemka Surmy i Szymona Kaźmierczaka. Ich śliczne covery (+ mój i Pawła Wojciechowicza) możecie podziwiać po pobraniu zeszytu - do czego z głębi serduszka zachęcam.
Degrengoland
Zeszyt 2/4 - kwiecień 2012
scenariusz: Dominik Szcześniak
art: Maciej Pałka i Paweł Wojciechowicz
tłumaczenie: Robert Looby
plik .cbr/pdf/PL/ENG (do wyboru - do koloru) dostępny na stronie http://www.degrengoland.com/download/
Showing posts with label degrengoland. Show all posts
Showing posts with label degrengoland. Show all posts
Monday, May 21, 2012
Wednesday, July 27, 2011
Sie robi sie
Róbmy swoje.
Tego się trzymam.
Bieżącego lata na wyjątkowym czilaucie. Tym razem bardzo daleko mi do stachanowskich wyczynów jakie ostatnio prezentuje na przykład Kolec. A i tak jakbym mógł, to bym siedział i rysował choćby po 16 godzin dziennie.
W wolnym czasie aby nie załamać się czekając na jakieś zlecenie napinam aktualki degrengolandu. Do jesieni jestem już zabezpieczony. Wpadają natrętnie gościnne występy. Dłubię coś na poczet wybuchowej premiery podczas nadchodzącego MFK. Jaram się tym jak dziecko.
Róbmy swoje.
Tego się trzymam.
Tego się trzymam.

W wolnym czasie aby nie załamać się czekając na jakieś zlecenie napinam aktualki degrengolandu. Do jesieni jestem już zabezpieczony. Wpadają natrętnie gościnne występy. Dłubię coś na poczet wybuchowej premiery podczas nadchodzącego MFK. Jaram się tym jak dziecko.
Róbmy swoje.
Tego się trzymam.
Monday, June 20, 2011
WIP - DEGRENGOLAND - weekend otwarcia
Nie powiem, miniony weekend był emocjonujący. W niedzielę, przed północą przekroczyliśmy tysiąc pobrań pierwszego zeszytu Degrengolandu i setkę lubisiów na FB. Jest więc bardzo przyzwoicie. Feedback nie jest oszałamiający, ale opinie sukcesywnie spływają z wielu źródeł i zaczynają się przyjemnie kumulować. Pojawiła się już nawet pierwsza recenzja.
Premierę możemy więc podsumować jako udaną. Wielkie dzięki!

Poprzednią notkę pisałem w dzień premiery - wyczerpany przygotowaniami (wielkie dzięki dla Mateusza Skutnika, do którego zwróciłem się po pomoc dosłownie za pięć dwunasta), naspidowany adrenaliną i oczekiwaniami. Stąd ulało mi się w postaci emo na temat wsparcia środowiska. A właściwie, nie tyle ulało, co wyraziłem się nieprecyzyjnie.
Tłumaczę:
"Fajny webkomiks niekoniecznie musi liczyć na jakikolwiek support w środowisku. Szkoda."
Gdy Degrengoland startował jako webkomiks liczyłem na pocztę pantoflową, która jednak okazała się wyjątkowo nieskuteczna. Kibicowanie na Ziniolu nie przyniosło satysfakcjonującego feedbacku. Info o komiksie poszło na serwisy a potem nastąpiła półroczna cisza, której nie przerywały nawet regularne aktualizacje co piątek. Z racji, że nie wywodzimy się ze środowiska webkomiksowego, założyłem że na szał nie ma co liczyć. Dlatego też od razu zabezpieczyłem się informacją, że na pewno będzie podsumowanie poszczególnych rozdziałów. I tu powinienem zamilknąć, gdyż nie ma co się biczować. Ale jednak, fakty są takie że Degrengoland jako webkomiks mało kogo obchodzi. Nic to, taką formę publikacji wybraliśmy i jej się będziemy trzymać aż do finału. Tym bardziej cieszy mnie, że niepopularny webkomiks spotkał się z tak dobrym przyjęciem podczas premiery pierwszego zeszytu.
Wniosek na razie jest taki:
webkomiks - wtopa
akcja cbr/pdf - wielki pozytyw
Osobną sprawą jest wsparcie ze strony twórców, którzy stworzyli efektowną galerię okładek. Ponownie, bardzo dziękuję za szybką reakcję i pomoc. Jesteście świetni!
Premierę możemy więc podsumować jako udaną. Wielkie dzięki!

Poprzednią notkę pisałem w dzień premiery - wyczerpany przygotowaniami (wielkie dzięki dla Mateusza Skutnika, do którego zwróciłem się po pomoc dosłownie za pięć dwunasta), naspidowany adrenaliną i oczekiwaniami. Stąd ulało mi się w postaci emo na temat wsparcia środowiska. A właściwie, nie tyle ulało, co wyraziłem się nieprecyzyjnie.
Tłumaczę:
"Fajny webkomiks niekoniecznie musi liczyć na jakikolwiek support w środowisku. Szkoda."
Gdy Degrengoland startował jako webkomiks liczyłem na pocztę pantoflową, która jednak okazała się wyjątkowo nieskuteczna. Kibicowanie na Ziniolu nie przyniosło satysfakcjonującego feedbacku. Info o komiksie poszło na serwisy a potem nastąpiła półroczna cisza, której nie przerywały nawet regularne aktualizacje co piątek. Z racji, że nie wywodzimy się ze środowiska webkomiksowego, założyłem że na szał nie ma co liczyć. Dlatego też od razu zabezpieczyłem się informacją, że na pewno będzie podsumowanie poszczególnych rozdziałów. I tu powinienem zamilknąć, gdyż nie ma co się biczować. Ale jednak, fakty są takie że Degrengoland jako webkomiks mało kogo obchodzi. Nic to, taką formę publikacji wybraliśmy i jej się będziemy trzymać aż do finału. Tym bardziej cieszy mnie, że niepopularny webkomiks spotkał się z tak dobrym przyjęciem podczas premiery pierwszego zeszytu.
Wniosek na razie jest taki:
webkomiks - wtopa
akcja cbr/pdf - wielki pozytyw
Osobną sprawą jest wsparcie ze strony twórców, którzy stworzyli efektowną galerię okładek. Ponownie, bardzo dziękuję za szybką reakcję i pomoc. Jesteście świetni!
Friday, June 17, 2011
WIP - DEGRENGOLAND - Rozdział 1
Tak, to już dzisiaj!
Skończyliśmy publikację pierwszego rozdziału webkomiksu i postanowiliśmy sprezentować go czytelnikom w formie skondensowanej.
Od początku, gdy tylko Degrengoland ruszył na stronie z cyklem jednej planszy tygodniowo miałem pomysł aby w jakiś specjalny sposób robić podsumowanie każdego rozdziału. W praniu wyszło, że forma "zeszytu" wydanego jako pdf/cbr (do wyboru - do koloru) będzie najbardziej adekwatna. W końcu, degrengoland jest webkomiksem głównie ze względu na formę prezentacji . Wiele racji mogłaby mieć osoba upierająca się, że nie jest to webkomiks sensu stricto lecz komiks publikowany w sieci. Nieważne - byłoby to akademickie gdybanko podobne dyspucie na temat upadku zinów. A chodzi o coś innego - komiks.
Tak więc, dajemy w ręce czytelników komiks. Za friko. W formacie zeszytówki i z haczykiem w postaci galerii variant coverów, których ilością (24! d w a d z i e ś c i a c z t e r y !) bijemy na głowę najlepsze lata IMAGE comix. Jakość też jest niczego sobie. Haczyk jest taki, że aby sobie galerię obadać, należy zeszyt zassać z naszej strony. Cała filozofia.
Tu rodzi się pytanie: po cholerę odwalamy taka akcję? Odpowiedź jest na tyle banalna, że odpuszczę sobie wyłuszczanie. Zerkam na facebooka i konotuję sobie w pamięci, kto ma za daleko aby dosięgnąć i kliknąć jebanego lubisia, kto daje support a kto daje ignora. Zerkam sobie też w statystyki pobrań i wizyt na stronie komiksu. I co widzę?
1. Po kilkunastu godzinach od premiery widzę, że pdf/cbr był to dobry pomysł. Na razie jestem jednak ostrożny co do ogłaszania sukcesu.
2. Jeśli chodzi o przeciętny nakład polskiego komiksu, to jednak owszem, sukces jest.
3. Wersja angielska w ciągu tego pierwszego dnia już wyprzedziła wersję polską.
4. Fajny webkomiks niekoniecznie musi liczyć na jakikolwiek support w środowisku. Szkoda.
Tak więc, serdecznie zapraszam do pobierania komiksu, lektury i dzielenia się nim ze znajomymi, których możecie posądzić że to cudo trafi w ich gust.
Ja tymczasem wracam do rysowania.
Degrengoland powróci już 1 lipca o 8:00.
Tylko na www.degrengoland.com

Od początku, gdy tylko Degrengoland ruszył na stronie z cyklem jednej planszy tygodniowo miałem pomysł aby w jakiś specjalny sposób robić podsumowanie każdego rozdziału. W praniu wyszło, że forma "zeszytu" wydanego jako pdf/cbr (do wyboru - do koloru) będzie najbardziej adekwatna. W końcu, degrengoland jest webkomiksem głównie ze względu na formę prezentacji . Wiele racji mogłaby mieć osoba upierająca się, że nie jest to webkomiks sensu stricto lecz komiks publikowany w sieci. Nieważne - byłoby to akademickie gdybanko podobne dyspucie na temat upadku zinów. A chodzi o coś innego - komiks.
Tak więc, dajemy w ręce czytelników komiks. Za friko. W formacie zeszytówki i z haczykiem w postaci galerii variant coverów, których ilością (24! d w a d z i e ś c i a c z t e r y !) bijemy na głowę najlepsze lata IMAGE comix. Jakość też jest niczego sobie. Haczyk jest taki, że aby sobie galerię obadać, należy zeszyt zassać z naszej strony. Cała filozofia.
Tu rodzi się pytanie: po cholerę odwalamy taka akcję? Odpowiedź jest na tyle banalna, że odpuszczę sobie wyłuszczanie. Zerkam na facebooka i konotuję sobie w pamięci, kto ma za daleko aby dosięgnąć i kliknąć jebanego lubisia, kto daje support a kto daje ignora. Zerkam sobie też w statystyki pobrań i wizyt na stronie komiksu. I co widzę?
1. Po kilkunastu godzinach od premiery widzę, że pdf/cbr był to dobry pomysł. Na razie jestem jednak ostrożny co do ogłaszania sukcesu.
2. Jeśli chodzi o przeciętny nakład polskiego komiksu, to jednak owszem, sukces jest.
3. Wersja angielska w ciągu tego pierwszego dnia już wyprzedziła wersję polską.
4. Fajny webkomiks niekoniecznie musi liczyć na jakikolwiek support w środowisku. Szkoda.
Tak więc, serdecznie zapraszam do pobierania komiksu, lektury i dzielenia się nim ze znajomymi, których możecie posądzić że to cudo trafi w ich gust.
Ja tymczasem wracam do rysowania.
Degrengoland powróci już 1 lipca o 8:00.
Tylko na www.degrengoland.com

Thursday, June 16, 2011
Wednesday, April 6, 2011
Przełom (kolejny)
Marzec był dość intensywnym miesiącem:
Najpierw koordynowałem artystycznie projekt Gazety Wyborczej dla Katowic. Później poprowadziłem swój pierwszy wykład w KUL, który o ile był w swej formie bardzo rozrywkowy, to jednak w fazie przygotowań przyprawił mnie o sporo stresów. Na pewno było to doświadczenie w efekcie bardzo pozytywne, więc chętnie kiedyś jeszcze wystąpię w podobnej roli. Dobrą passę marca zamknęła światowa premiera nowej gry "Owls Nest" dla Pastelgames.
Kwiecień zaczął się równie pracowicie. Razem z Dominikiem Szcześniakiem zaliczyliśmy debiut "Przygód Leszka" na pierwszej stronie lubelskiej Gazety Wyborczej. Pod szyldem Ziniola zaangażowaliśmy się również w komiksowy support TekturaFest, który odbędzie się w przyszłym tygodniu. Współorganizujemy SLAM i zaprosiliśmy do Lublina Katarzynę Szaulińską. Również w przyszłą sobotę (dokładnie 16 kwietnia o godzinie 16, gdy w Tekturze rozmawiać z Kasią będzie dr Tomasz Kitliński) będę gościł w Katowicach w rondzie sztuki, gdzie odpowiem na pytanie "kto zabił polski komiks".
Stricte komiksowo zaś, razem z Bartkiem Sztyborem wystąpiliśmy w nowym numerze Kolektywu z kolejnym epizodem Najwydestyluchniejszego. Wsparłem również swoimi pinupami dwa albumy: hardkowerowy debiut Roberta Sienickiego i Łukasza Okólskiego (Scientia Occulta) i "Kamień przeznaczenia" Tomka Kleszcza.
A tymczasem w tajemnicy trwa praca nad kolejnymi akcjami, których owoce najprawdopodobniej będą widoczne już w maju.
Dzieje się! Tylko czasu na rysowanie albumów zaczyna brakować. Pora więc na powrót akcji automotywacyjnej w odniesieniu zarówno do Degrengolandu jak też projektu E. Degrengoland ogarniam, powolutku powstają nowe plansze. Dorzucam więc ambitny plan pod tytułem "jedna strona stroyboardu dziennie" Zaczynam od... jutra. Bo dziś jestem nieco przytłoczony tymi wszystkimi planami. A tu jeszcze remont na głowie!
Najpierw koordynowałem artystycznie projekt Gazety Wyborczej dla Katowic. Później poprowadziłem swój pierwszy wykład w KUL, który o ile był w swej formie bardzo rozrywkowy, to jednak w fazie przygotowań przyprawił mnie o sporo stresów. Na pewno było to doświadczenie w efekcie bardzo pozytywne, więc chętnie kiedyś jeszcze wystąpię w podobnej roli. Dobrą passę marca zamknęła światowa premiera nowej gry "Owls Nest" dla Pastelgames.
Kwiecień zaczął się równie pracowicie. Razem z Dominikiem Szcześniakiem zaliczyliśmy debiut "Przygód Leszka" na pierwszej stronie lubelskiej Gazety Wyborczej. Pod szyldem Ziniola zaangażowaliśmy się również w komiksowy support TekturaFest, który odbędzie się w przyszłym tygodniu. Współorganizujemy SLAM i zaprosiliśmy do Lublina Katarzynę Szaulińską. Również w przyszłą sobotę (dokładnie 16 kwietnia o godzinie 16, gdy w Tekturze rozmawiać z Kasią będzie dr Tomasz Kitliński) będę gościł w Katowicach w rondzie sztuki, gdzie odpowiem na pytanie "kto zabił polski komiks".
Stricte komiksowo zaś, razem z Bartkiem Sztyborem wystąpiliśmy w nowym numerze Kolektywu z kolejnym epizodem Najwydestyluchniejszego. Wsparłem również swoimi pinupami dwa albumy: hardkowerowy debiut Roberta Sienickiego i Łukasza Okólskiego (Scientia Occulta) i "Kamień przeznaczenia" Tomka Kleszcza.
A tymczasem w tajemnicy trwa praca nad kolejnymi akcjami, których owoce najprawdopodobniej będą widoczne już w maju.
Dzieje się! Tylko czasu na rysowanie albumów zaczyna brakować. Pora więc na powrót akcji automotywacyjnej w odniesieniu zarówno do Degrengolandu jak też projektu E. Degrengoland ogarniam, powolutku powstają nowe plansze. Dorzucam więc ambitny plan pod tytułem "jedna strona stroyboardu dziennie" Zaczynam od... jutra. Bo dziś jestem nieco przytłoczony tymi wszystkimi planami. A tu jeszcze remont na głowie!

Saturday, January 1, 2011
Akcja AUTOMOTYWACJA - podsumowanie 2010

Pokrótce o każdym z albumów:
- Projekt A (Laleczki) - Akcja zakończona sukcesem.
- Projekt B (Sceny z życia murarza) - Tutaj podobnie jak w przypadku Laleczek.
- Projekt C (Degrengoland) - Wystartowaliśmy wczoraj. Plan minimum osiągnięty. O efektach będzie można podyskutować za rok. Jestem dobrej myśli i mam dużo entuzjazmu.
- Projekt D - Ostatnio robiłem coś przy nim 17 grudnia 2009. Od tamtej pory leży w szufladzie i czeka na lepsze czasy. Jeszcze poczeka, gdyż nie jest na szczycie listy priorytetów. Nie wiem czy w 2011 coś się ruszy w tym temacie. Na razie jest 25 stron w storyboardzie + masa referek.
- Projekt E - 190 stronicowy album do scenariusza Bartka Sztybora. Liczyłem, że skończę storyboard do końca roku, ale zdołałem rozrysować tylko 71 stron. Wkrótce doprecyzuję akcję automotywacyjną tego komiksu. Plan na dziś - skończyć storyboard i cisnąć z 10 stron.
- Projekt F - To będzie mój tegoroczny priorytet. Zarys scenariusza mam już od dawna, wałkujemy go z żoną od wielu miesięcy. Pora przelać pomysły na papier. Szukam referek. Dużo czytam, mózg trenuję. Obecnie największe nadzieje wiążę z tym albumem. Wkrótce wrócę do tematu na łamach bloga.
Wrócę jeszcze do Laleczek i Scen z życia murarza.


Kontynuując wyjaśnienie mojego zaskoczenia z dobrego przyjęcia Laleczek: po drugie - jestem głęboko przekonany i szczerze zdziwiony, że to właśnie Laleczki przejęły cały splendor, który powinien spłynąć na Sceny z życia murarza. SZŻM są komiksem z innej ligi, ambitnym projektem, ewenementem na skalę polskiego komiksu. A jednak właściwie zostały zignorowane. Tu mam na myśli również fap dotyczący odbioru wystawy (i publikacji) Czas na komiks, która w porównaniu z SZŻM jest banalna i efekciarska. Niestety, w odróżnieniu od Laleczek skończyły się moje możliwości promocji SZŻM. Pozostaje poddać się weryfikacji czasu i poczekać kolejnych 5-10 lat.
Publikacja SZŻM jest jednocześnie moim zakończeniem współpracy z wydawnictwem timofa. Pod koniec roku dołączyłem do redakcji Ziniola, tuż przed wydaniem numeru 10, który również jest ostatnim numerem pisma wydanym pod timofowym szyldem. Co będzie dalej? Zobaczymy. Na pewno nie dołączałbym do redakcji magazynu, który akurat się zupełnie zwija z rynku. Tak więc najprawdopodobniej w kwestii Ziniola coś się jeszcze wydarzy. Pytanie "co?" i "kiedy?".
Na zakończenie kilka słów o grach. W 2010 kontynuowałem współpracę z pastelgames, które co ciekawe przestały się cieszyć statusem hipstersko modnych niezależnych gierek. Ukazał się trzeci epizod Fog Falla i druga część serii Morbid. Powoli kończę pierwszy epizod nowej serii, rozmawiamy o czwartym odcinku FF. Ciągły progres.
Co dalej?
Friday, December 31, 2010
WIP - DEGRENGOLAND - premiera webkomiksu
Stało się! Od dziś rusza publikacja mojego webkomiksu. Degrengoland na blogu zapowiadałem od marca. W końcu udało się doprowadzić do premiery. Teraz pozostała już tylko ta trudniejsza część przedsięwzięcia, czyli narysowanie i regularne zaprezentowanie około 100 odcinków.
Kilka słów na temat przygotowania webkomiksu. W praniu wyszło, że aby zrobić to w miarę profesjonalnie należy włożyć w projekt tyle samo pracy co przy tradycyjnej papierowej publikacji albumowej. Tak więc, wykupiłem domenę i skonstruowałem silnik na bazie blogspota. Udało się obejść bez wordpressa na którym tradycyjnie wszyscy stawiają swoje webkomiksy. Skąd jednak pomysł blogspota? Po prostu, jestem do niego przyzwyczajony i wolałem go sobie przystosować niż od zera bawić w coś nowego. Jeśli ten silnik nie zda egzaminu, wówczas zacznę rozkminiać coś innego. Tutaj pora na podziękowania dla Mateusza Skutnika, który pomógł mi z najtrudniejszym komputerowym mambo-dżambo na finiszu i oddał kawałek miejsca na pastelowym serwerze na potrzeby hostingu obrazków.
Samym Degrengolandem zdążyliśmy się już pochwalić podczas (auto)kibicowania na łamach magazynu Ziniol. Kilka słów napisałem ja, Paweł Wojciechowicz (współautor rysunków) i Dominik Szcześniak (scenarzysta). Do naszego tercetu dołączył zaś ostatnio Robert Looby, który podjął się trudu przetłumaczenia wygibasów językowych Lucka na mowę Szekspira. Przy tej okazji wielkie dzięki dla Alka Bednarskiego za pomoc.
Pozostaje mi zaprosić do lektury
(kliku klik w obrazek poniżej):
I już tak całkowicie przy okazji życzę wszystkiego naj w nadchodzącym Nowym Roku!
Kilka słów na temat przygotowania webkomiksu. W praniu wyszło, że aby zrobić to w miarę profesjonalnie należy włożyć w projekt tyle samo pracy co przy tradycyjnej papierowej publikacji albumowej. Tak więc, wykupiłem domenę i skonstruowałem silnik na bazie blogspota. Udało się obejść bez wordpressa na którym tradycyjnie wszyscy stawiają swoje webkomiksy. Skąd jednak pomysł blogspota? Po prostu, jestem do niego przyzwyczajony i wolałem go sobie przystosować niż od zera bawić w coś nowego. Jeśli ten silnik nie zda egzaminu, wówczas zacznę rozkminiać coś innego. Tutaj pora na podziękowania dla Mateusza Skutnika, który pomógł mi z najtrudniejszym komputerowym mambo-dżambo na finiszu i oddał kawałek miejsca na pastelowym serwerze na potrzeby hostingu obrazków.
Samym Degrengolandem zdążyliśmy się już pochwalić podczas (auto)kibicowania na łamach magazynu Ziniol. Kilka słów napisałem ja, Paweł Wojciechowicz (współautor rysunków) i Dominik Szcześniak (scenarzysta). Do naszego tercetu dołączył zaś ostatnio Robert Looby, który podjął się trudu przetłumaczenia wygibasów językowych Lucka na mowę Szekspira. Przy tej okazji wielkie dzięki dla Alka Bednarskiego za pomoc.
Pozostaje mi zaprosić do lektury
(kliku klik w obrazek poniżej):

Saturday, May 15, 2010
Polski komiks w Moskwie
Podczas IX edycji Kommissji - Międzynarodowego Festiwalu Komiksu w Moskwie miał miejsce polski akcent. Wystawa "Old dogs VS young wolves" została przygotowana przez Ośrodek Promocji i Informacji Kulturalnej Łódzkiego Domu Kultury*. Wydano również katalog zawierający krótkie wprowadzenie (szkicowy rys historyczny polskiego komiksu) i sylwetki prezentowanych twórców. Kuratorem wystawy jest Paweł Timofiejuk.
Bardzo mi miło, że znalazłem się w gronie twórców, których komiksy zostały wybrane by godnie reprezentować naszą miłą Ojczyznę. Wspomniane grono to zarówno klasycy, mistrzowie (starzy i młodzi) oraz nowa fala. Moich klika plansz towarzyszyło na ekspozycji pracom znakomitych polskich komiksiarzy. Pokazaliśmy się w składzie: Кшиштоф Гавронкевич, Ирек Кониор, Михал Следзиньски, Карол КРЛ Калиновски, Пжемыслав Трусьцински, Робэрт Адлер, Томаш Лесьниак и Рафал Скаржицки, Александра Спанович, Яцек Фронсь, Якуб Ребелька, Бенедикт Шнаидер, Марек Турек, Матеуш Скутник, братья Минкевич, Мацей Палка, Данел Хмелевски, Лукаш Рылко, Марек Олексицки, Петр Ковальски, Мирэк Урбаниак, Ёанна Карпович i Томаш Невядомски.
Sporo zdjęć z wyprawy naszej delegacji opublikował Piotr Kasiński. Ponoć było grubo.
Zajumałem kilka fot na pamiątkę:
- Rzeczony katalog.
- Ekspozycja. Duże formaty i sporo miejsca.
- Śledziowy plakat. Tutaj większa wersja, a tutaj śledziowa fotorelacja.
- Moje plansze tuż obok Karmelowych. Robiąc selekcję swoich komiksów, wybrałem po planszy rysowanej do scenariuszy: Bartka Sztybora, Jerzego Szyłaka, Dominika Szcześniaka i mojego. Każdą planszę w nagłówku podpisałem (na focie tego nie widać) ale wyżej wymienieni scenarzyści mogą mieć teraz satysfakcję, że również brali udział w tym wydarzeniu.
Po więcej zdjęć zapraszam na picasę Piotra.
* współorganizatorami wystawy są Instytut Polski w Moskwie; Festiwal Komiksu „KomMissia” w Moskwie, Stowarzyszenie Twórców „Contur”. Wystawę zrealizowano ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Bardzo mi miło, że znalazłem się w gronie twórców, których komiksy zostały wybrane by godnie reprezentować naszą miłą Ojczyznę. Wspomniane grono to zarówno klasycy, mistrzowie (starzy i młodzi) oraz nowa fala. Moich klika plansz towarzyszyło na ekspozycji pracom znakomitych polskich komiksiarzy. Pokazaliśmy się w składzie: Кшиштоф Гавронкевич, Ирек Кониор, Михал Следзиньски, Карол КРЛ Калиновски, Пжемыслав Трусьцински, Робэрт Адлер, Томаш Лесьниак и Рафал Скаржицки, Александра Спанович, Яцек Фронсь, Якуб Ребелька, Бенедикт Шнаидер, Марек Турек, Матеуш Скутник, братья Минкевич, Мацей Палка, Данел Хмелевски, Лукаш Рылко, Марек Олексицки, Петр Ковальски, Мирэк Урбаниак, Ёанна Карпович i Томаш Невядомски.
Sporo zdjęć z wyprawy naszej delegacji opublikował Piotr Kasiński. Ponoć było grubo.
Zajumałem kilka fot na pamiątkę:
- Rzeczony katalog.
* współorganizatorami wystawy są Instytut Polski w Moskwie; Festiwal Komiksu „KomMissia” w Moskwie, Stowarzyszenie Twórców „Contur”. Wystawę zrealizowano ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Sunday, April 18, 2010
Trójka ze sternikiem
Mam ambitnym plan aby zwiększyć tempo.
Codziennie zrobić COKOLWIEK więcej niż tylko plan minimum. Dorzucić literki do planszy Degrengolandu albo postawić kilka kresek na kartce.
Tymczasem, spoglądam za okno
i nie chce mi się siedzieć w domu.
Z drugiej strony, zaczyna się pyłkowe szaleństwo i prosto z zapalenia oskrzeli płynnie przechodzę do alergicznych niedogodności. Ech.
Na blogu PASTELGAMES zajawka trzeciego epizodu FOG FALL.
Moim zdaniem wyszło grubo. Nie mogę doczekać się premiery.
Kuję żelazo póki gorące i zaczynam już dłubać przy kolejnej grze.
Codziennie zrobić COKOLWIEK więcej niż tylko plan minimum. Dorzucić literki do planszy Degrengolandu albo postawić kilka kresek na kartce.
Tymczasem, spoglądam za okno
Z drugiej strony, zaczyna się pyłkowe szaleństwo i prosto z zapalenia oskrzeli płynnie przechodzę do alergicznych niedogodności. Ech.
Na blogu PASTELGAMES zajawka trzeciego epizodu FOG FALL.
Moim zdaniem wyszło grubo. Nie mogę doczekać się premiery.
Kuję żelazo póki gorące i zaczynam już dłubać przy kolejnej grze.
Tuesday, March 23, 2010
WIP - DEGRENGOLAND (04) - Wywiad z Pawłem Wojciechowiczem
Obiecany wczoraj tendencyjny wywiad z rysownikiem DEGRENGOLANDU:
Pała - Debiutowałeś w antologii komiksu polskiego wydanej pod szyldem Strefy Komiksu. Gdzie jeszcze uważny fan polskiego komiksu miał możliwość natknąć się na inne Twoje komiksy?
Trek - Jeśli się już natknął to musi być BARDZO uważnym fanem komiksów. Jeśli chodzi o moje występy na papierze było ich na tyle niewiele, że wspomnę również o publikacjach internetowych.
Strasznie „kwasowe” komiksy do których również pisałem scenariusze znajdują się na portalu E-studente. Powstały gdy ten portal nazywał się jeszcze E-lama i są to jedne z moich najwcześniejszych prac. Między innymi jest tam niedokończona nigdy historia „Noir”, która mrozi krew w żyłach swoimi dialogami. Choć wciąż próbuje pisać własne rzeczy, scenariusze nie są moją najmocniejsza stroną.
Również na polterze można natrafić na mój krótki komiks, biorący udział w konkursie Powstańczo-Warszawskim w którymś tam roku.
Skomentowany został przez Rafała Skarżyckiego, ale niestety nie wziąłem sobie wtedy jego rad do serca, co zaowocowało kolejnymi niezbyt udanymi występami z mojej strony.
Ogólnie sporo z tego co robię można zobaczyć na Digarcie. Polecam zwłaszcza Wielki Sen, który narysowałem do scenariusza Bartosza „Mam Dużo nagród Na MFK” Sztybora. (O tu i tu ).
Prowadzę również blogasek o nazwie jeden kadr, gdzie wrzucam różne rysunkowe dziwactwa.

P - Faktycznie, jest to jakaś próbka Twojego komiksowego potencjału.
T - Nie mogę też nie wspomnieć o paskach komiksowych, za które zabrałem się swego czasu z moim studyjnym (znaczy, ze studiów) kolegą Michałem Zielińskim. Projekt nie spotkał się z żadnym odzewem, ani pozytywnym, ani negatywnym, co niestety spowodowało jego zejście. Żałuje tego dość mocno, ponieważ uważam że pomysłów nam nie brakowało, a postacie jakiś tam potencjał miały… Mimo zamieszczenia linka do tego blogaska na wszystkich możliwych forach, nikomu nie chciało się nawet napisać w komentarzach, ze „do dupy”, bądź „ale syf kuzwa”. Brak jakiejkolwiek reakcji odebrał mi i Zielowi zapał do pracy.
P – Kojarzę tego bloga. Czekałem na rozwój wydarzeń ale dość szybko porzuciliście temat. Z Zielem ponownie „spotkaliście się” za to na łamach Szramy.
T – Oczywiście, grzechem byłoby nie wspomnieć o wiekopomnych udziale w tym dziele. Komiks został mocno skrytykowany chyba wszędzie. Zaserwowałem tam dla smaczku czcionkę Times New Roman.
P – Widziałem Twoją oryginalną planszę do szorta ze Szramy i uważam, że wersja cz-b jest znacznie lepsza od finalnego efektu w szarościach i z tą nieszczęsną czcionką.
T - Muszę przyznać ze mam słabość do tej pracy. Komiks wyszedł mi nieczytelny i chaotyczny, ale parę podstawowych prawideł dotyczących „branży” się na nim nauczyłem (np. ze Times New Roman nie jest taką uniwersalną czcionką). Rysowanie tego shorta sprawiło mi frajdę.
P – Publikowałeś coś swojego zinach?
T - Jeśli chodzi o papierowe występy to w konwencji Fantasy można zobaczyć mnie jeszcze w zinie RRY. Narysowałem komiks do scenariusza Irenusza Mazurka.
P – Zacząłeś również prace nad kolejnym albumem o przygodach Benedykta Dampca. Co stało się z tym projektem? Wyciągnęliśmy Cię z Dominikiem Szcześniakiem do innego pełnometrażowego przedsięwzięcia. Czy przypadkiem oderwaliśmy Cię od pracy nad tym komiksem? Jeśli tak, z góry przepraszam Jerzego Szyłaka.
T - Za Dampca wziąłem się w momencie gdy moje umiejętności nie były w stanie sprostać temu obfitującemu w sceny akcji scenariuszowi. Planuję do niego wrócić.

P – Przejdźmy do DEGRENGOLANDU, naszego wspólnego webkomiksu - czego się po nim spodziewasz? Jak Ci się pracuje nad tym komiksem? Nie wymiękasz?
T - Jako, ze dwa dni temu skończyłem ostatnią (z rysowanych przeze mnie) plansz do pierwszego zeszytu, to wygląda na to że nie wymiękam.
Pracuje mi się naprawdę super, bardzo komfortowo. Do tego momentu nie musiałem się nawet martwic o rozplanowanie kadru, bo korzystałem z wykonanego przez Ciebie materiału.
Również część pracy z którą zwykle mam najwięcej problemu, czyli dymki i ich kompozycja zdjęta jest z moich barków i bezpiecznie spoczywa na Twoich.
P – Ba.
T - Ogólnie sobie siedzę i rysuję. Spodziewam się, że DEGRENGOLAND zostanie dobrze przyjęty i że czytanie go sprawi czytelnikom tyle samo radości co mi sprawiło rysowanie.
Szczególnie, że komiksów tak „mainstreamowych” na naszym rynku za dużo nie ma.
P - Czyżby? Czytałem niedawno na kzet podsumowanie za rok 2009 i nie odniosłem takiego wrażenia.
T - Miłą sprawą jest praca z wyjadaczami tematu. Jeśli spieprzę coś w kompozycji bądź ustawieniu kadrów, wiem że zwrócisz mi na to uwagę.
P - Albo poprawię.
T - Po prostu dobrze jest pracować, wiedząc, ze ktoś siedzący długo w temacie kontroluje twoje poczynania.
P – Tytułem podsumowania: DEGRENGOLAND w jednym zdaniu.
T - Jest to świetna, nieco makabryczna historia z rewelacyjnie „napisanymi” postaciami.
P – Serdecznie polecamy.
PAWEŁ WOJCIECHOWICZ

Trek - Jeśli się już natknął to musi być BARDZO uważnym fanem komiksów. Jeśli chodzi o moje występy na papierze było ich na tyle niewiele, że wspomnę również o publikacjach internetowych.
Strasznie „kwasowe” komiksy do których również pisałem scenariusze znajdują się na portalu E-studente. Powstały gdy ten portal nazywał się jeszcze E-lama i są to jedne z moich najwcześniejszych prac. Między innymi jest tam niedokończona nigdy historia „Noir”, która mrozi krew w żyłach swoimi dialogami. Choć wciąż próbuje pisać własne rzeczy, scenariusze nie są moją najmocniejsza stroną.
Również na polterze można natrafić na mój krótki komiks, biorący udział w konkursie Powstańczo-Warszawskim w którymś tam roku.
Skomentowany został przez Rafała Skarżyckiego, ale niestety nie wziąłem sobie wtedy jego rad do serca, co zaowocowało kolejnymi niezbyt udanymi występami z mojej strony.
Ogólnie sporo z tego co robię można zobaczyć na Digarcie. Polecam zwłaszcza Wielki Sen, który narysowałem do scenariusza Bartosza „Mam Dużo nagród Na MFK” Sztybora. (O tu i tu ).
Prowadzę również blogasek o nazwie jeden kadr, gdzie wrzucam różne rysunkowe dziwactwa.

P - Faktycznie, jest to jakaś próbka Twojego komiksowego potencjału.
T - Nie mogę też nie wspomnieć o paskach komiksowych, za które zabrałem się swego czasu z moim studyjnym (znaczy, ze studiów) kolegą Michałem Zielińskim. Projekt nie spotkał się z żadnym odzewem, ani pozytywnym, ani negatywnym, co niestety spowodowało jego zejście. Żałuje tego dość mocno, ponieważ uważam że pomysłów nam nie brakowało, a postacie jakiś tam potencjał miały… Mimo zamieszczenia linka do tego blogaska na wszystkich możliwych forach, nikomu nie chciało się nawet napisać w komentarzach, ze „do dupy”, bądź „ale syf kuzwa”. Brak jakiejkolwiek reakcji odebrał mi i Zielowi zapał do pracy.
P – Kojarzę tego bloga. Czekałem na rozwój wydarzeń ale dość szybko porzuciliście temat. Z Zielem ponownie „spotkaliście się” za to na łamach Szramy.
T – Oczywiście, grzechem byłoby nie wspomnieć o wiekopomnych udziale w tym dziele. Komiks został mocno skrytykowany chyba wszędzie. Zaserwowałem tam dla smaczku czcionkę Times New Roman.
P – Widziałem Twoją oryginalną planszę do szorta ze Szramy i uważam, że wersja cz-b jest znacznie lepsza od finalnego efektu w szarościach i z tą nieszczęsną czcionką.
T - Muszę przyznać ze mam słabość do tej pracy. Komiks wyszedł mi nieczytelny i chaotyczny, ale parę podstawowych prawideł dotyczących „branży” się na nim nauczyłem (np. ze Times New Roman nie jest taką uniwersalną czcionką). Rysowanie tego shorta sprawiło mi frajdę.
P – Publikowałeś coś swojego zinach?
T - Jeśli chodzi o papierowe występy to w konwencji Fantasy można zobaczyć mnie jeszcze w zinie RRY. Narysowałem komiks do scenariusza Irenusza Mazurka.
P – Zacząłeś również prace nad kolejnym albumem o przygodach Benedykta Dampca. Co stało się z tym projektem? Wyciągnęliśmy Cię z Dominikiem Szcześniakiem do innego pełnometrażowego przedsięwzięcia. Czy przypadkiem oderwaliśmy Cię od pracy nad tym komiksem? Jeśli tak, z góry przepraszam Jerzego Szyłaka.
T - Za Dampca wziąłem się w momencie gdy moje umiejętności nie były w stanie sprostać temu obfitującemu w sceny akcji scenariuszowi. Planuję do niego wrócić.

P – Przejdźmy do DEGRENGOLANDU, naszego wspólnego webkomiksu - czego się po nim spodziewasz? Jak Ci się pracuje nad tym komiksem? Nie wymiękasz?
T - Jako, ze dwa dni temu skończyłem ostatnią (z rysowanych przeze mnie) plansz do pierwszego zeszytu, to wygląda na to że nie wymiękam.
Pracuje mi się naprawdę super, bardzo komfortowo. Do tego momentu nie musiałem się nawet martwic o rozplanowanie kadru, bo korzystałem z wykonanego przez Ciebie materiału.
Również część pracy z którą zwykle mam najwięcej problemu, czyli dymki i ich kompozycja zdjęta jest z moich barków i bezpiecznie spoczywa na Twoich.
P – Ba.
T - Ogólnie sobie siedzę i rysuję. Spodziewam się, że DEGRENGOLAND zostanie dobrze przyjęty i że czytanie go sprawi czytelnikom tyle samo radości co mi sprawiło rysowanie.
Szczególnie, że komiksów tak „mainstreamowych” na naszym rynku za dużo nie ma.
P - Czyżby? Czytałem niedawno na kzet podsumowanie za rok 2009 i nie odniosłem takiego wrażenia.
T - Miłą sprawą jest praca z wyjadaczami tematu. Jeśli spieprzę coś w kompozycji bądź ustawieniu kadrów, wiem że zwrócisz mi na to uwagę.
P - Albo poprawię.
T - Po prostu dobrze jest pracować, wiedząc, ze ktoś siedzący długo w temacie kontroluje twoje poczynania.
P – Tytułem podsumowania: DEGRENGOLAND w jednym zdaniu.
T - Jest to świetna, nieco makabryczna historia z rewelacyjnie „napisanymi” postaciami.
P – Serdecznie polecamy.

Monday, March 22, 2010
WIP - projekt C (03) - DEGRENGOLAND
Ubiegły tydzień zakończyłem ujawniając szczegóły „Scen z życia murarza”.
Od razu odkryję tabliczkę z napisem „Projekt C” i zdradzę kolejny tytuł.
Zanim to uczynię, dodam że trzy pozostałe tajemnicze projekty pozostaną tajemnicą jeszcze przez (co najmniej) kilka miesięcy. Nadmienię również, że do dzisiejszego kroku przyczynił się start webkomiksu SCIENTIA OCCULTA autorstwa moich miłych kolegów: Łukasza Okólskiego i Roberta Sienickiego. Klikajcie, dodawajcie do RRSów.
Przechodząc do meritum.
Pora na konkrety:
Webkomiks. Aktualizowany regularnie. Dwa razy w tygodniu. Zamknięta historia na około 100 odcinków. W przeliczniku fanów tęskniących za zeszytówkami – cztery/pięć zeszytów (rozdziałów). Za darmo. W skali szarości.
Scenariusz Dominika Szcześniaka. Rysunki Pawła Wojciechowicza i moje.
Z Dominikiem kilka albumów komiksowych zdążyliśmy popełnić. Teraz do twórczego teamu przygarnęliśmy młodego ale zdolnego i ambitnego koleżkę. Efekty nas pozytywnie zaskoczyły.
Ruszamy wkrótce - jak tylko skończymy pierwszą dawkę materiału, która posłuży na pół roku aktualizacji. Połowę tej dawki już przyszykowaliśmy. Do tematu webkomiksu staramy się podejść profesjonalnie (jak do każdego z naszych komiksów). Chodzi mi zarówno o jakość jak też brak obsuw w aktualizacji. W chwili startu DEGRENGOLANDU gwarantujemy czytelnikom 50 stron, czyli kilka miesięcy wspólnej (oby dobrej) zabawy.

Ostrzeżenie:
Jutro na blogu zaprezentuję nieco inną formę autolansu niż zazwyczaj.
Będzie to autolans w postaci mini wywiadu z Pawłem Wojciechowiczem.
Paweł Wojciechowicz – Trreker. Kojarzycie?
W takim razie zapraszam.
Od razu odkryję tabliczkę z napisem „Projekt C” i zdradzę kolejny tytuł.
Zanim to uczynię, dodam że trzy pozostałe tajemnicze projekty pozostaną tajemnicą jeszcze przez (co najmniej) kilka miesięcy. Nadmienię również, że do dzisiejszego kroku przyczynił się start webkomiksu SCIENTIA OCCULTA autorstwa moich miłych kolegów: Łukasza Okólskiego i Roberta Sienickiego. Klikajcie, dodawajcie do RRSów.
Przechodząc do meritum.
Pora na konkrety:
- DEGRENGOLAND -
Webkomiks. Aktualizowany regularnie. Dwa razy w tygodniu. Zamknięta historia na około 100 odcinków. W przeliczniku fanów tęskniących za zeszytówkami – cztery/pięć zeszytów (rozdziałów). Za darmo. W skali szarości.
Scenariusz Dominika Szcześniaka. Rysunki Pawła Wojciechowicza i moje.
Z Dominikiem kilka albumów komiksowych zdążyliśmy popełnić. Teraz do twórczego teamu przygarnęliśmy młodego ale zdolnego i ambitnego koleżkę. Efekty nas pozytywnie zaskoczyły.
Ruszamy wkrótce - jak tylko skończymy pierwszą dawkę materiału, która posłuży na pół roku aktualizacji. Połowę tej dawki już przyszykowaliśmy. Do tematu webkomiksu staramy się podejść profesjonalnie (jak do każdego z naszych komiksów). Chodzi mi zarówno o jakość jak też brak obsuw w aktualizacji. W chwili startu DEGRENGOLANDU gwarantujemy czytelnikom 50 stron, czyli kilka miesięcy wspólnej (oby dobrej) zabawy.

Ostrzeżenie:
Jutro na blogu zaprezentuję nieco inną formę autolansu niż zazwyczaj.
Będzie to autolans w postaci mini wywiadu z Pawłem Wojciechowiczem.
Paweł Wojciechowicz – Trreker. Kojarzycie?
W takim razie zapraszam.
Subscribe to:
Posts (Atom)